Stwierdzam,
że coraz trudniej jest kupić taki chleb, który poleży w chlebaku dłużej niż
jeden dzień i nie stanie się przy tym czerstwy albo o dziwnym zapachu... poza
tym nie ma to jak wilgotny puszysty chleb i jego zapach unoszący się w całym
domu. Kiedyś znalazłam przepis na torebce z mąką i idąc tym tropem postanowiłam
trochę poeksperymentować: był chleb żytni z drożdżami (osobiście nie polecam,
mąka żytnia jest ciężka i przy zastosowaniu drożdży zwyczajnie w świecie nie wyrasta
jak potrzeba - za każdym razem był zakalec i wielka dziura pod górną skórką),
chleb z mąki mieszanej (i tu efekty były zdecydowanie lepsze, zwłaszcza przy
połączeniu mąki pszennej i żytniej razowej), a także z płatkami, z otrębami i
czysto pszenny. Jednak to co najbardziej lubię przy wypieku chleba w domu to
możliwość dodania do środka czego tylko dusza zapragnie - siemię lniane,
słonecznik, dynię, płatki migdałowe, zioła prowansalskie i wszystko inne, co
tylko przyjdzie do głowy.
Ze
wszystkich tych eksperymentów najbardziej lubię wersję z dodatkiem płatków
owsianych i migdałowych lub słonecznika.
SKŁADNIKI:
4
szklanki mąki pszennej
2
szklanki płatków owsianych
700
ml letniej wody
5
dag drożdży
2
łyżki oliwy z oliwek
3
łyżeczki soli
dowolna
ilość dowolnych ziaren (w wersji na zdjęciach są płatki migdałowe)
Mąkę,
płatki i sól mieszam w wysokim naczyniu, a drożdże w wodzie - odlewam mniejszą
ilość, a resztę razem z oliwą wlewam do suchych składników. Dolewam drożdże i
wszystko mieszam łyżką. Odstawiam pod przykryciem na ok. 30 minut, by ciasto
wyrosło. Przygotowane ciasto jest dość rzadkie, a gdy rośnie tworzą się fantastyczne pęcherzyki powietrza. Gdy objętość ciasta zwiększy się dwukrotnie przerzucam je do foremki keksówki wyłożonej papierem do pieczenia (wtedy nie trzeba podsypywać mąką, ale jeśli będziecie blaszkę wykłądać folią aluminiową trzeba obficie obsypać ja mąką lub nasmarować oliwą, inaczej folia przylepi się do chlebka i trzeba będzie ja odrywać z każdej kromki). Piekę w 180 stopniach przez 40 - 50 minut (sprawdzam patyczkiem czy się nie lepi).
Ta proporcja jest idealna do blaszki o
długości 35 cm - sprawdziłam to:)
Na dno foremki albo na wierzch chleba
można posypać dowolne ziarna.
PYCHA!
Chleb
spokojnie poleży nawet kilka dni i pasuje do wszystkiego - nie obawiajcie się
tych płatków migdałowych, nie nadają słodkiego posmaku. A ja tę wersję
najbardziej lubię ze świeżym masłem lub bez niczego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)