piątek, 24 kwietnia 2015

Sałatka z brokułem i serem feta



Weekend za pasem, ostatni tydzień przeleciał gdzieś obok mnie - mam takie wrażenie... dopiero co był piątek, a już się kończy kolejny... Więc skoro tradycyjnie czasu brak, to czas na przepis z gatunku "szybka kuchnia" :-) Podobną sałatką, choć nie identyczną, poczęstowała mnie kiedyś koleżanka i od tamtej pory połączenie słonej fety i słodkiej żurawiny jest dla mnie po prostu mega pyszne ;-) To do dzieła :-) 


SKŁADNIKI

1 brokuł

1 opakowanie sera typu feta (270 g)

3 łyżki suszonej żurawiny

3 łyżki orzechów nerkowca 

1/2 puszki kukurydzy

1 łyżeczka octu jabłkowego

pieprz


Brokuła dzielimy na mniejsze części, a następnie wkładamy do wrzącej lekko posolonej wody i gotujemy 3 minuty. Wyłączamy palnik, przykrywamy garnek z brokułem i zostawiamy na kolejne 3 minuty. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i zostawiamy na sitku do osączenia. Orzechy siekamy, a następnie wsypujemy na suchą, rozgrzaną patelnię i przez chwilę suszymy cały czas mieszając (inaczej bardzo szybko przypalą się). Wszystkie składniki umieszczamy w salaterce, lekko mieszamy i schładzamy w lodówce. 
Pycha...

P.S.
Orzechy możecie też zastąpić słonecznikiem.

wtorek, 21 kwietnia 2015

Tort herbaciany



Na demotywatorach krąży tekst, że "marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia"... i niby slogan, ale jak człowiek powtórzy sobie to kilka razy, to zaczyna się przekonywać, że to jednak prawda ;-) hihi :-) I to całe gadanie o braniu życia w swoje ręce, liczeniu na siebie i w ogóle staje się jakieś bliższe... Więc biorę... liczę... i spełniam... a ile przy tym radości i satysfakcji!!! I nie ważne czy marzenie jest duże czy małe... ważnie, że własne... :-)

A w kuchni co? A jak pamiętacie jakiś czas temu dostałam przesyłkę od Basilur Tea. A do dobrej, aromatycznej herbaty idealnie pasuje delikatne, rozpływające się w ustach ciasto. Zwłaszcza jeśli jest zrobione z użyciem tej herbaty :-) Tym razem pokombinowałam trochę i tort herbaciany z nutą irish cream dominującą w herbacie Dimbula wyszedł wręcz obłędnie! Spróbujcie koniecznie...



SKŁADNIKI

Biszkopt:

3 jajka

1/2 szklanki cukru

1/4 szklanki mąki pszennej

1/4 szklanki kakao

2 łyżki mąki ziemniaczanej


Masa:

4 jajka

3/4 szklanki cukru

1 łyżka herbaty Dimbula Basilur

1 łyżka żelatyny (czubata)

400 ml śmietany 30 %

100 ml wrzącej wody


Poncz:

2 łyżeczki herbaty Dimbula Basilur

2 łyżki syropu o smaku irish cream

1 łyżka spirytusu

150 ml wrzącej wody


Dodatkowo:

2 - 3 łyżki dżemu truskawkowego

kakao lub starta czekolada






Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę na najwyższych obrotach miksera, dodajemy cukier i ubijamy jeszcze przez chwilę. Następnie zmniejszamy obroty do minimum i dodajemy kolejno po jednym żółtku. Mąki i kakao łączymy ze sobą, przesiewamy i stopniowo dosypujemy do masy. Przelewamy do tortownicy (moja tym razem miała średnicę 16 cm). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 30 minut. Po upieczeniu wyjmujemy tortownicę z piekarnika, upuszczamy ją z wysokości ok. 60 cm, a następnie ponownie wstawiamy do uchylonego i wyłączonego piekarnika i czekamy aż biszkopt wystygnie. 

Herbatę zalewamy wrzątkiem i zaparzamy przez 5 minut, a następnie przecedzamy. Jajka ucieramy z cukrem w garnku z grubym dnem, a następnie stawiamy na palniku i cały czas mieszając podgrzewamy aż cukier się rozpuści. Dolewamy herbatę, chwilę mieszamy aż składniki się połączą, a podgrzewamy ok. 5 minut. Zestawiamy z palnika i ubijamy ok. 10 minut. Wsypujemy żelatynę i dokładnie mieszamy. Odstawiamy aż masa zacznie tężeć. Śmietanę ubijamy na sztywno na najwyższych obrotach miksera, a następnie zmniejszamy je i dodajemy stopniowo tężejącą masę herbaciano - jajeczną. Jeśli uznacie, że przygotowany krem jest zbyt rzadki wstawcie go na trochę do lodówki. 








Herbatę na poncz zaparzamy wodą przez 5 minut, a następnie przecedzamy i odstawiamy aż wystygnie. Dodajemy syrop, spirytus i mieszamy razem.

Biszkopt kroimy na trzy krążki. Pierwszy z nich układamy na dnie tortownicy i sączymy 1/3 ponczu, smarujemy dżemem i wykładamy 1/3 masy. Kładziemy drugi krążek, sączymy i wykładamy kolejną część masy. Kładziemy trzeci krążek, sączymy ostatnią częścią ponczu i wykładamy ostatnią część masy. Wstawiamy na kilka godzin do lodówki, by masa stężała. Przed podaniem posypujemy tort kakao lub czekoladą. 






P.S. 
Jeśli chcecie by tort postał chwilę dłużej na stole, to zamiast 1 dodajcie 2 łyżki żelatyny, wtedy masa będzie nieco sztywniejsza :-)


piątek, 17 kwietnia 2015

Schab dojrzewający



To, że szczególnym fanem mięsa surowego nie jestem, a może raczej nigdy nie byłam, nie jest tajemnicą - w końcu już tu o tym nieraz wspominałam. I ten schab jest olejnym przykładem na to, że do wszystkiego można się przekonać... Bo jakby nie patrzeć to wędlina dojrzewająca jest jednak mięsem surowym... a że smacznym, to już zupełnie inna bajka :-) Nie zrażajcie się czasem, który jest potrzebny do przygotowania tego schabu, bo tak naprawdę robi się on sam wymagając jedynie niewielkiej pomocy z Waszej strony ;-) W efekcie końcowym jest genialny! Pod warunkiem, że cienko go pokroicie :-)


SKŁADNIKI

ok. 1 kg schabu bez kości

1/3 szklanki cukru

1/4 szklanki soli

1 łyżka soli peklowej

1 łyżka słodkiej mielonej papryki

1/2 łyżeczki pieprzu

1/2 łyżeczki suszonego koperku




Mięso myjemy i osuszamy, a następnie dokładnie nacieramy cukrem. Wkładamy do salaterki, zakrywamy ją folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na 24 godziny. Po tym czasie odlewamy z salaterki płyn, który się tam zebrał, a mięso dokładnie płuczemy i osuszamy. Sól i sól peklową mieszamy razem i nacieramy nimi mięso. Ponownie wkładamy do salaterki, zakrywamy ją folią i odstawiamy na kolejne 24 godziny. Po ich upływie ponownie płuczemy i osuszamy mięso, odlewamy płyn z salaterki. Paprykę, pieprz i koperek mieszamy razem, nacieramy nimi mięso i ponownie odstawiamy na 24 godziny (w salaterce przykrytej folią spożywczą). Po upływie wymaganego czasu przekładamy mięso do siatki masarskiej lub zwykłej podkolanówki i zawieszamy je w przewiewnym miejscu na 5 - 7 dni. I gotowe :-) 



czwartek, 16 kwietnia 2015

Sernik odwrócony



Lubicie serniki? Ja uwielbiam :-) Ten dzisiejszy jest trochę przewrotny i to dosłownie... Nie będę się rozgadywać, po prostu spróbujcie sami... Dlaczego? Bo nie jest za słodki, ma idealną konsystencję i w ogóle... ;-)


SKŁADNIKI

Masa serowa:

1 kg sera z wiaderka

500 g mascarpone

1,5 szklanki cukru pudru

6 jajek

2 żółtka

2 budynie śmietankowe lub waniliowe bez cukru

aromat cytrynowy i pomarańczowy (po kilka kropli)


Ciasto:

5 jajek

3/4 szklanki cukru

3/4 szklanki mąki pszennej

1/4 szklanki mąki ziemniaczanej




Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na najwyższych obrotach miksera na sztywną pianę, na koniec dodajemy stopniowo cukier. Zmniejszamy obroty miksera do minimum i dodajemy po jednym żółtku. Obie mąki mieszamy razem i dodajemy po jednej łyżce do masy jajecznej cały czas delikatnie mieszając. 
Wszystkie składniki masy serowej umieszczamy w misce miksera i miksujemy na średnich obrotach aż składniki połączą się. Przelewamy masę do blachy (duża prostokątna) wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30 minut, a następnie zalewamy ciastem i pieczemy kolejne 30 minut. Przed wyjęciem z piekarnika sprawdzamy patyczkiem czy obie masy są upieczone. Studzimy sernik, a następnie wierzch brytfanki przykrywamy prostokątną tacą i odwracamy ciasto - ser powinien być teraz na górze, a biszkopt na dole; delikatnie ściągamy papier. Wierzch polewamy czekoladą lub posypujemy cukrem pudrem.








Wiosenne słodkości!

piątek, 10 kwietnia 2015

Biszkopt z kremem i galaretką



Jeśli już zapomnieliście o świątecznych ciastach to może przygotujecie na niedzielę takie szybkie ciasto? No właściwie to może nie szybkie, a zwyczajnie łatwe :-) Owoce możecie użyć dowolne, takie jak lubicie najbardziej. Ciasto jest przepyszne, zwłaszcza schłodzone :-) To do dzieła... a ja uciekam do moich spraw niecierpiących zwłoki ;-)


SKŁADNIKI

Biszkopt:

5 jajek

3/4 szklanki cukru

3/4 szklanki mąki pszennej

1/4 szklanki mąki ziemniaczanej


Masa:

1 l mleka

2 budynie śmietankowe

2 galaretki morelowe

300 g masła


Dodatkowo:

1 puszka moreli

2 galaretki morelowe

0,5 l gorącej wody





Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na najwyższych obrotach miksera na sztywną pianę, na koniec dodajemy stopniowo cukier. Zmniejszamy obroty miksera do minimum i dodajemy po jednym żółtku. Obie mąki mieszamy razem i dodajemy po jednej łyżce do masy jajecznej. Przelewamy ciasto do foremki (dużą, prostokątna) wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30 minut, następnie wyjmujemy upieczony biszkopt a piekarnika i upuszczamy go wraz z formą z wysokości ok. 60 cm. Ponownie wstawiamy do wyłączonego już i uchylonego piekarnika i pozostawiamy do wystudzenia. 

Odlewamy szklankę mleka i rozrabiamy w nim budynie. Pozostałe mleko zagotowujemy i do wrzącego dolewamy rozrobione budynie, gotujemy aż na powierzchni pojawią się pęcherzyki powietrza i zestawiamy z ognia. Do gorącego budyniu wsypujemy galaretki i dokładnie mieszamy aż się rozpuszczą. Zostawiamy masę żeby wystygła. Następnie miksujemy masło i dodajemy stopniowo zimną masę budyniowo - galaretkową. 

Galaretkę rozpuszczamy w wodzie.

Biszkopt nasączamy zalewą z owoców, wykładamy na niego masę, na nią morele i zalewamy tężejącą galaretką. Odstawiamy ciasto by galaretka zastygła. 

sobota, 4 kwietnia 2015

Wesołych Świat Wielkanocnych!



Witajcie na chwilę przed Świętami... Ja już zaczęłam świętowanie dzisiaj, co w moim przypadku jest czymś wyjątkowym, bo zwykle w sobotę jeszcze się musiałam dobrze napracować w kuchni... A dziś dzień poświęcam rodzinie i nie pytajcie mnie jakim cudem wyrobiłam się ze wszystkim w ciągu 24 godzin... tzn. zaczęłam w czwartek wieczorem, a wczoraj byłam w pracy... zrobiłam osiem ciast i pięć wędlin domowych... i sama w to nie dowierzam :-) Więc może i wiosna się pojawi? tak koło jutra... 

Ale co by nie było, to życzę Wam wszystkim 

WESOŁYCH, ZDROWYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT!!!

środa, 1 kwietnia 2015

Sałatka z kurczakiem i marchewką



Wielkanoc za progiem, a w pogodzie tragedia :-( jechałam dziś z pracy (przez te swoje 40 km) i mniej więcej w połowie zaczęło gwałtownie padać coś bliżej nieokreślonego i to we wszystkich możliwych kierunkach... a na "Zetce" motyw przewodni z "Mission Impossible"... no i faktycznie... ;-) swoją drogą zbieg okoliczności jak na Prima Aprilis przystało :-) 
Może więc chociaż w kuchni zafundujemy sobie trochę wiosny? Może taką oto sałatką? Na święta też będzie pasowała... smakowała...


SKŁADNIKI

1/2 sałaty lodowej

1/2 małej kapusty pekińskiej

2 pomidory

1 marchewka

1 podwójny filet z kurczaka

3 - 4 łyżki majonezu

szczypiorek, koperek

1 łyżka oleju

1 łyżka przyprawy kebab - gyros

ewentualnie sól, pieprz




Mięso oczyszczamy, kroimy w kostkę i mieszamy z przyprawą kebab - gyros. Na patelni rozgrzewamy olej i wkładamy fileta, a następnie smażymy do miękkości od czasu do czasu mieszając. Studzimy.
Sałatę kroimy w grubą kostkę, kapustę i pomidory w cienkie paski, marchewkę obieramy i ścieramy na tarce jarzynowej. Wszystkie warzywa mieszamy razem, dodajemy mięso, szczypiorek, koperek, majonez i dokładnie mieszamy. Jeśli uznacie to za konieczne doprawcie jeszcze solą i pieprzem (ja do tej sałatki nie dodaję ich).