Wczoraj moja córcia dostała nagle gorączki - prawie 40 stopni... lekarka, która była na dyżurze nie dostrzegła w tym nic niepokojącego, za to zrobiła mi wykład, że pacjenci przedwcześnie przychodzą do lekarza wywołując fałszywe alarmy... Wkurzyła mnie nie na żarty! Rzuciła mi nazwę syropu, który mogłam kupić i bez tej - pożal się Boże - wizyty, a w nocy przeżyłyśmy horror... Gorączka rosła, spadała o parę kresek i znów rosła :-( Żadne środki nie pomagały :-( dopiero nad ranem maluch zasnął... dziś było lepiej, ale w poniedziałek pójdziemy do "naszej" lekarki! Zdecydowanie!
Chlebek śniadaniowy wymyśliłam sobie kiedyś czysto z nudów ;-) Korzystając z niezwykle rzadkich chwil czasu postanowiłam coś upiec, a ponieważ jedno ciasto już akurat było, a w lodówce stały dwa duże pudełka śmietany, postanowiłam pokombinować coś w kierunku chleba ;-) Wyszedł boski! Delikatny, puszysty, rozpływający się w ustach... strukturą trochę bardziej przypominający dużą bułkę niż chleb... idealny właśnie na śniadanie (tak mi się to kojarzy więc stąd ta nazwa) :-)
SKŁADNIKI
1/2 kg mąki pszennej
1 szklanka śmietany 18%
1/2 szklanki mleka
2 łyżki oleju słonecznikowego
25 g drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
Mąkę przesiewamy do miski i mieszamy z solą. Do zimnego mleka dodajemy drożdże, cukier i dokładnie mieszamy, a następnie wlewamy do mąki. Dodajemy olej i zimną śmietanę i zagniatamy jednolite ciasto; wyrabiamy ok. 15 minut, dzięki temu chlebek będzie puszysty :-) Formujemy bochenek, układamy go na blaszce i wstawiamy na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 100 stopni, następnie zwiększamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy chleb jeszcze przez 30 minut. (Sprawdźcie patyczkiem czy jest na pewno upieczony, jeśli zachodzi taka potrzeba zwiększcie czas pieczenia o kolejne 5 minut.)
P.S.
Jeśli lubicie to przed pieczeniem posmarujcie wierzch chleba białkiem i posypcie makiem, będzie wyglądał bardziej efektownie :-)
pyszny chlebuś:)
OdpowiedzUsuńpyszny chlebek :) domowy najlepszy! zdrówka dla córci !
OdpowiedzUsuńdzięki :-)
Usuńsuper wyrósł Ci ten chlebuś:)
OdpowiedzUsuń