wtorek, 26 listopada 2013

Awaryjna napoleonka



Jadąc z pracy doznałam nagłego olśnienia: to dziś jest ten dzień! Dokładnie rok temu dodałam pierwszy wpis na swoim blogu :-) Pierwszy był powitalny, a już dzień później pierwszy przepis :-) Co przez kolejne dni? To wiecie najlepiej :-) W końcu to Wy swoim zainteresowaniem napędzacie mnie do pisania, wymyślania, eksperymentowania i dzielenia się z Wami tym wszystkim :-) Ale tak naprawdę jest to coś co lubię, szczególnie gdy w koło pełno innych spraw przemykających przez zakręty życia... ale o tym też wiecie ;-)
A wieczorową porą, na dobranoc, napoleonka (idealna do zrobienia w sytuacjach awaryjnych, gdy coś trzeba przygotować szybko) - trochę oszukana, bo całkowicie ekspresowa i mocno budyniowa, ale jakoś ten dzień uczcić trzeba :-) 


SKŁADNIKI

1 opakowanie ciasta francuskiego

1 l mleka

3 budynie śmietankowe bez cukru

5 łyżek cukru

2 cukry wanilinowe (po 30 g)

3 żółtka

aromat waniliowy (kilka kropel)


dodatkowo: cukier puder do posypania wierzchu




Ciasto francuskie rozwijamy i dzielimy na dwie połowy. Każdą pieczemy przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni (z termoobiegiem). Ja zwykle piekę oba blaty razem, jeden na wyższym, a drugi na niższym poziomie :-)
Odlewamy 1 szklankę mleka i dokładnie łączymy je z budyniami, żółtkami i cukrami. Pozostałe mleko zagotowujemy i do wrzącego wlewamy naszą mieszankę - gotujemy aż na powierzchni pojawią się "gejzery" (tak jak to zwykle przy gotowaniu budyniu). Dodajemy aromat, dokładnie mieszamy i odstawiamy na 5 minut. Następnie wykładamy budyń na jeden blat ciasta i rozsmarowujemy pozostawiając po 1 centymetrze z każdej strony. Przykładamy drugim blatem i lekko przyciskamy (uważajcie żeby nie połamać ciasta) - wtedy budyń rozejdzie się na puste przestrzenie :-) Pozostawiamy do wystygnięcia. Przed pokrojeniem posypujemy cukrem pudrem.
Jak na ciasto robione w biegu - bomba!
Wracam do świętowania :-)










5 komentarzy:

  1. Wszystkie ciasta z kremami są moimi pokusami:) mniam

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam :) robiłam w weekend aż dwie, ale te bardziej pracochłonne :) życzę kolejnych udanych wypieków i ciekawych postów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję roku i życzę kolejnych lat:) widzę, że mamy podobny staż, choć u mnie już ponad rok:)
    a ciacho pycha, u mnie w domu czasami na herbatnikach sie robi też:)

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)