No i dnia mi normalnie dziś brakło - próbowałam uzupełnić niezbędne podczas wyjazdu rzeczy, których będzie potrzebowała moja rodzina... nie chwalący się, wychodzi na to, że mnie dziwnie nic nie brakuje w tym roku - nie liczę butów, które sobie wymyśliłam, a których nie znalazłam w żadnym sklepie... :-( no cóż, wybiorę jakieś z tych, które posiadam... i może wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że moje niespełna czteroletnie dziecko ma całkiem sprecyzowane zdanie co do tego czego potrzebuje i jak ma to wyglądać... powiem krótko - masakra! Czy wszystkie czterolatki są tak zdecydowane i wymagające? Ostatecznie dała się przekonać do kilku naszych pomysłów, ale wierzcie mi, lekko nie było...
Za to knedle zjadła jak trzeba. Oczywiście najpierw pomagała mi je robić (czasem wolałabym tej pomocy uniknąć ;-) ). A dla mnie knedle z jabłkami to smak zapamiętany z dzieciństwa - babcia robiła je głównie ze względu na moją siostrę, która do dziś nie lubi śliwek... Knedle w tej wersji są delikatne i pyszne... i trudno im się oprzeć :-)
SKŁADNIKI
500 g ziemniaków (waga po obraniu)
250 g sera białego
2 jajka
12 czubatych łyżek mąki pszennej
1 jabłko
1/4 łyżeczki cynamonu
1 łyża cukru z wanilią
dodatkowo:
mąka do podsypywania
masło do polania
cynamon, cukier puder
Ziemniaki gotujemy, przeciskamy przez praskę i studzimy. Ser bardzo dokładnie rozgniatamy widelcem lub mielimy. Łączymy ziemniaki z serem, dodajemy mąkę, jajka i zagniatamy ciasto. Powinno się łatwo odkształcać, ale nie powinno się lepić do dłoni.
Jabłko obieramy i kroimy w drobne kawałki (ja kroję w ósemki, a potem każdą na pół). Dodajemy cynamon i cukier waniliowy i mieszamy by każdy kawałek był obtoczony w przyprawach.
Stolnicę posypujemy mąką i formujemy na niej ciasto w walec o średnicy 5 - 6 cm, a następnie kroimy go na 16 kawałków. Każdy rozpłaszczamy, układamy na środku kawałek jabłka i formujemy kulki, każdą obtaczamy w mące i wkładamy do wrzącej wody. Gotujemy 5 minut od wypłynięcia knedli na powierzchnię.
Masło roztapiamy i polewamy nim ugotowane knedle, posypujemy cynamonem i cukrem pudrem.
Skąd ja to znam :) Pamiętaj że ja mam wszystkie atrakcje razy dwa :) A knedle pycha! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja w takich chwilach zawsze myślę o rodzicach, którzy muszą się zmierzyć z wyzwaniem podwójnie, potrójnie. .. pozdrawiam :-)
UsuńZdecydowanie wolę wersję z śliwką.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko proponuję spróbować :-)
Usuńz jabłkami nigdy nie robiłam, ale śliwkowe czy morelowe wielbie :D
OdpowiedzUsuń