Zarzekałam się, że w tym roku nie robię przetworów, bo jeszcze z zeszłego stoją w piwnicy nie zjedzone, ale siła wyższa... trochę jednak zrobić muszę, bo nie byłabym sobą ;-) No więc padło na śliwki, bo lubię je w każdej wersji :-) Trochę zamroziłam - będą w zimie do knedli albo do ciasta, a trochę przesmażyłam, ale nie na takie klasyczne powidła, tylko rzadkie śliwki, przypominające bardziej konfiturę. Są rewelacyjne! Nie za słodkie, z delikatnym posmakiem cynamonu. W zimie będą idealne na śniadanie.
SKŁADNIKI
1,5 kg śliwek (najlepiej prawdziwych węgierek)
1,5 szklanki cukru
2 kawałki kory cynamonu (po ok. 8 cm długości)
3 - 4 łyżki wody
Śliwki drylujemy, wkładamy do garnka z grubym dnem, dodajemy cukier, cynamon i wodę (to po to żeby śliwki nie przywarły po kilku pierwszych minutach smażenia, potem taka ilość wody spokojnie odparuje) i rozsmażamy przez 15 - 20 minut. Następnie wyłączamy i odstawiamy do następnego dnia. Po tym czasie znów rozsmażamy śliwki przez 15 - 20 minut (od czasu jak na powierzchni zaczną się pojawiać pęcherzyki powietrza), wyłączamy i odstawiamy do następnego dnia. I ponownie wszystkie czynności powtarzamy, wyjmujemy cynamon, a śliwki przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i odstawiamy do wystygnięcia.
wspaniałe :) ja już zapasy na zimę tegoroczne zamknęłam, a w zamrażalce nie zmieści się dosłownie nic :P sliwki też w niej mam :)
OdpowiedzUsuńlubię smak sliwek i cynamonu razem :)
A czy cynamon może być w proszku bo nie mam laski wanilii???i jeszcze zapytam czy zamiast cynamony w kawałku mogą być gożdziki???Czy tylko węgierka jest najlepsza do takiej konfitury?wygląda pysznie... mam ochotę ja zrobić tylko te trzy dni pracy...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że cynamon może być w proszku, zupełnie nie wiem po co Pani ta laska wanilii, ale może to jakieś przejęzyczenie? Goździki też mogą być, choć ja sama wolę połączenie śliwek z cynamonem. Prawdziwe węgierki polecam dlatego, że są zwięzłe i nie mają wodnistego miąższu jak wiele innych odmian, ale jeśli woli Pani inne śliwki (proszę pamiętać, że niektóre bywają kwaskowe), to proszę wykorzystać inne. No i to nie jest trzy dni pracy, tylko 15 - 20 minut każdego z trzech dni, a to naprawdę niewiele... ;-)
UsuńSuper, dziękuje za odpowiedź, tak to było przejęzyczenie z tą laska wanilii, a czy cynamon mam od razu dać do gotowania konfitury czy może na trzeci dzień???Czy to ma znaczenie???
OdpowiedzUsuńMoże Pani dodać na początku.
UsuńI jeszcze dopytam, czy smażymy je odkryte????czy na kolejny dzień ważna jest pora smażenia?rano, wieczór?czy do ko9lejnego smażenie trzymamy gar na kuchence pod przykryciem?nic się nie stanie?
OdpowiedzUsuńPani Lidio... z całym szacunkiem dla Pani, to nie jest przyrządzanie magicznego eliksiru więc wszystko jedno czy będzie Pani smażyła śliwki rano czy wieczorem. To czego należy się trzymać - owoce przed kolejnym smażeniem powinny być wystudzone, bo ma to znaczenie dla procesu ich gęstnienia. Smażymy bez przykrycia (co jakiś czas mieszając oczywiście, natomiast gdy owoce są już zimne może je Pani przykryć, by tak doczekały kolejnego smażenia. Nie trzymamy powideł na kuchence (w przepisie jest zaznaczone, że odstawiamy), na niej jednak gotujemy jeszcze inne rzeczy więc będzie za ciepło, wystarczy odstawić na szafkę kuchenną, ale jeśli ma Pani wątpliwości, to wystudzone powidła proszę schować do lodówki i przykryć żeby nie przeszły zapachem innych znajdujących się w niej produktów.
UsuńPozdrawiam i życzę powodzenia.
Dziękuje za cierpliwość i odpowiedzi, początkuje w przetworach dlatego te moje pytania
OdpowiedzUsuń