Odkąd sięgnę pamięcią, to moja babcia zawsze mroziła zioła ogrodowe na zimę. Albo zalewała je wodą w foremkach do kostek lodu, albo pakowała do litrowych pojemników po lodach i tak zamrażała.
Ja zdecydowanie wolę zamrażanie bez wody, w torebkach foliowych. Szczególnie dobrze sprawdzają się do tego celu woreczki z suwakiem Gosia - sprytne patenty. Wystarczy włożyć, zamknąć i zamrozić, a potem łatwo wyjąć tyle ile potrzeba i znów można spokojnie zamknąć :-)
Czego więcej prócz woreczków potrzebujemy? Ziół... Pietruszka, koperek, nać selera, por... wszystko możecie zamrozić w ten sposób, by potem w zimie cieszyć się pięknym aromatem ziół prosto z ogródka, a nie sztucznie pędzonych z marketu... Natki myjemy, osuszamy, usuwamy wszelkie zanieczyszczenia, a potem możecie je posiekać (tak jak to widać na zdjęciach), albo zamrozić całe gałązki.
Ja zawsze robię sobie dwie wersje, bo nie wiadomo do czego się przydadzą ;-) To do dzieła...
również mrożę w ten sposób zioła :)
OdpowiedzUsuń