Mąż w pracy, dziecko śpi... Czy to możliwe, że w końcu mam wieczór tylko dla siebie? Wygląda na to, że tak :-) Szkopuł natomiast tkwi w tym, że chciałabym zrobić tyle rzeczy, na które zwykle brakuje mi czasu, że sama nie wiem od czego zacząć ;-) Ale wiem, że na pewno wieczór skończy się czytaniem książki :-) Nadrabiam zaległości z ostatnich miesięcy - kolejka lektur zrobiła się dość pokaźna... Ale powoli wychodzę na prostą ;-)
Serduszka (mogłyby być w tradycyjnych foremkach - okrągłych, ale młoda dama uparła się na serduszka, więc tak zostało) robiłyśmy z córcią wczoraj w ramach domowych zajęć wieczornych pod hasłem: "czym tu zająć malucha, żeby nie zasnął jeszcze przez godzinę", a że moja niunia wprost uwielbia wszelkie prace kuchenne, to mocno improwizowane muffiny okazały się strzałem w dziesiątkę :-) Wyszły przepyszne! Mój mąż, który z reguły wzbrania się przed tego typu ciastkami twierdząc, że są zapychające, tym razem nie mógł się nachwalić :-) Cóż, może dlatego, że tak duży udział miała w nich córcia?
SKŁADNIKI
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru trzcinowego
2 jajka
100 g serka homogenizowanego
1/2 szklanki oleju
1/2 szklanki mleka
2 łyżeczki cukru z wanilią
1 łyżeczka proszku do pieczenia
dodatkowo: maliny (kilka łyżek)
Suche składniki mieszamy razem w misce. W drugim naczyniu łączymy mokre składniki - mieszamy łyżką, nie mikserem, a następnie przelewamy je do suchych i mieszamy przez chwilę, żeby tylko wszystkie produkty się połączyły. Na koniec wsypujemy opłukane maliny i delikatnie mieszamy uważając, by owoce nie uszkodziły się. Masa jest dość gęsta, ale po upieczeniu powstają w środku fantastyczne pęcherzyki powietrza :-) Nakładamy do foremek i pieczemy 20 - 25 minut w piekarniku nagrzany do 180 stopni.
Ostudzone możecie też posypać cukrem pudrem, ale bez niego też bosko smakują. Do porannej kawy były idealne :-)
wyglądają cudnie :) moje dzieci też bardzo lubią pomagać w kuchni, wtedy od razu wszystko lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńpiękne serducha:) strasznie lubię maliny:)
OdpowiedzUsuńpyszne, a do tego wspólne pieczenie z córcią, więc i zabawa musiała być przednia:)
OdpowiedzUsuń