wtorek, 28 maja 2013

Kluski kopytka




Opadam z sił i tęsknię za wakacjami... a szansa na urlop dopiero za jakieś sześć tygodni... cóż, czekałam cały rok, doczekam jeszcze tyle... Wykończyło mnie to ostatnie pół roku kiedy musiałam być zdana głównie na siebie, przytłacza mnie wyuczona bezradność mojego męża jakiej nabrał we wspomnianym czasie... Myślałam, że razem z nim powróci normalność, ale widzę, że do tego jeszcze daleko... więc dalej wszystko co dzieje się w domu muszę planować i koordynować ja...
Jakby tego było mało, dotarło do mnie ostatnio coś co oczywiste: światem rządzą układy!!! I to nie tylko tym wielkim, ale tym małym, wokół nas... I tak się składa, że to właśnie dzięki tej świadomości, dzięki temu, że w końcu zauważyłam coś, co dawno już podejrzewałam, zaczęłam podejmować decyzje, na które wcześniej brakowało mi odwagi... decyzje, które pozwolą mnie i mojej rodzinie ujmować życie w sposób pełniejszy, bardziej satysfakcjonujący... I chociaż wszystkie zmiany z początku niosą trudności, to najważniejsze, by czuć w sobie odwagę i nadzieję na lepsze...  A czym więcej myślę o tych moich decyzjach, tym czuję się szczęśliwsza... 
Tymczasem pokłon w stronę kuchennej klasyki - kopytka wg mojej babci. I chociaż ona robiła je "na oko" (sama też je zwykle tak robię) to tym razem proporcje są dokładne - sprawdzone w kilku ostatnich razach ;-)


SKŁADNIKI

1,2 kg ziemniaków

12 - 15 łyżek mąki pszennej

2 jajka


dodatkowo: maka do podsypania


Ziemniaki obieramy, myjemy, gotujemy w posolonej wodzie, a następnie przeciskamy przez praskę na stolnicę i pozostawiamy do wystygnięcia. Dodajemy mąkę (ilość zależy od rodzaju ziemniaków, czasem już po 10 łyżkach jest to co potrzeba), jajka i zagniatamy ciasto - nie może być zbyt twarde, bo kopytka będą twarde, musi być zwięzłe, ale jednocześnie łatwe do formowania (w żadnym razie nie powinno się kleić do dłoni). Gotowe ciasto dzielimy na 3 - 4 części, z każdej formujemy wałek o średnicy 2 - 3 cm, lekko go spłaszczamy, a następnie odcinamy nożem kluski. 




Oczywiści zanim zaczniecie rolować wałki musicie posypać stolnicę mąką, inaczej ciasto będzie się przylepiało do stolnicy. 
W garnku zagotowujemy dużą ilość wody z solą (z rozsądną ilością). Do wrzącej wody wrzucamy część przygotowanych kopytek, zmniejszamy gaz i czekamy aż kluski wypłyną na powierzchnię. Od tego momentu gotujemy 3 minuty i wyławiamy kopytka łyżką cedzakowa na talerz. Znów doprowadzamy wodę do wrzenia i wrzucamy kolejną część i tak do chwili ugotowania wszystkich kopytek.




Gotowe podajemy z dowolnym sosem, skwarkami, smażoną bułką tartą itp. Wszystko zależy od Was, ale i tak będą pyszne, bez względu na dodatki.       



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)