Znacie to uczucie, kiedy w domu zapada cisza, a Wy zostajecie sami tylko ze swoimi myślami? Ja mam bardzo często... prawie codziennie... i to jest właśnie ten moment, kiedy wymyślam sobie różne rzeczy do gotowania, pieczenia (jeszcze lepszym ku temu momentem jest też samotna jazda samochodem, a to też mi pochłania trochę czasu...), analizuję sobie różne sytuacje, wydarzenia, czytam, piszę... i gdy tak poddaję się tej ciszy zaczynam dochodzić do wniosku, że mnie ona męczy... tak po prostu ;-) uzależnienie od ludzi i gadulstwa jest w moim przypadku ogromne :-) i to własnie to, jest tym z czego czerpie siłę - bycie z ludźmi, jakkolwiek można to rozumieć :-) więc wychodzę sobie do Was w częstuję moim dzisiejszym pomysłem :-) bułki są pyszne, a do tego nie wymagają wyrastania - robi się jej błyskawicznie!
SKŁADNIKI
500 g mąki pszennej
1,5 szklanki jogurtu naturalnego (1 duże opakowanie 370 g)
50 g masła
30 g drożdży
2 żółtka
2 łyżki miodu
1/2 łyżeczki soli
100 g czekolady
Lukier: 1 białko, 1 szklanka cukru pudru
Mąkę wsypujemy do dużej miski, dodajemy sól, masło (miękkie w małych kawałkach) i rozcieramy razem. Żółtka mieszamy z miodem, drożdże rozpuszczamy w zimnym jogurcie - wszystko dodajemy do mąki i zagniatamy ciasto do momentu, aż samo odkleja się od dłoni (trwa to ok. 10 minut). Czekoladę kroimy w drobne kawałki. Ciasto dzielimy na 10 kulek, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i w każdej robimy głęboki dołek jednocześnie spłaszczając ją. Następnie w dołku umieszczamy kawałki czekolady i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 25 minut (dla pewności sprawdźcie pod koniec pieczenia patyczkiem czy bułki na pewno się upiekły).
Białko ucieramy z cukrem i lukrujemy wystudzone bułki.
świetnie je sobie wymyśliłaś :) częstuję się jedną i uciekam :)
OdpowiedzUsuń