Chyba nigdy nie zrozumiem męskiej miłości do starych samochodów... a właśnie dziś moi panowie całe popołudnie zachwycają się takimi oto "cudami motoryzacji"... gdybym nie protestowała mielibyśmy pewnie kolekcję takowych :-( obawiam się jednak, że kiedyś moja siłą przebicia przestanie wystarczać :-( póki co, bezsilna wobec argumentu, że również do najmłodszych nie należę, zniknęłam w moim królestwie - kuchni ;-) wyciągnęłam stary przepis zapisany chwiejną ręką mojej babci i zrobiłam sobie rogaliki...
SKŁADNIKI
3 szklanki mąki pszennej
250 g margaryny
1 szklanka marchwi startej na drobnych oczkach
1 cukier wanilinowy (ja dałam łyżkę ekstraktu waniliowego)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki dżemu pomarańczowego
2 łyżeczki skórki pomarańczowej w cukrze
kawałek imbiru (ok. 2 cm)
Imbir obieramy, ścieramy na bardzo drobnej tarce i wyciskamy sok (powinno wyjść ok. łyżeczki), a następnie łączymy go (ten sok ;-) ) z dżemem i ze skórką.
Mąkę, proszek i cukier wanilinowy wsypujemy do dużej miski, dodajemy margarynę startą na tarce jarzynowej i rozcieramy razem (tak jak przy cieście kruchym). Dodajemy marchewkę (jeśli używacie ekstraktu nie cukru, to dodajcie go właśnie teraz) i zagniatamy ciasto. Następnie odrywamy kulki wielkości piłki tenisowej i rozwałkowujemy je na placki grubości 2 - 3 mm. Każdy dzielimy na sześć kawałków (tak jak dzieli się pizzę), nakładamy nadzienie i zwijamy rogaliki. Układamy je na papierze do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 18 minut. Przestudzone rogaliki posypujemy cukrem pudrem.
świetne połączenie - marchew i pomarańcz:)
OdpowiedzUsuńRobię podobne rogaliki. Z marchewką są pyszne. A tu jeszcze pomarańcz i imbir pychotka :-)
OdpowiedzUsuń