No i piątek... jak to mówią: tygodnia koniec i początek... a to był wyjątkowo wyczerpujący tydzień :-( no i sam piątek przypieczętował to zdecydowanie :-( ale ponieważ to co nas nie zabije to nas wzmocni, to doświadczenia mijającego tygodnia też wniosą coś pozytywnego :-) a dokładne chodzi mi o pewne tematy ściśle zawodowe :-) tylko tak sobie myślę, że ten przyszły tydzień, a właściwie kilka kolejnych, wcale nie zapowiada się lepiej :-( Więc - o ile oczywiście majowa aura będzie sprzyjająca - zamierzam doładować moje akumulatory nową energią :-) tylko jeszcze nie wiem jak ;-) ale Wam, tak całkiem poważnie, proponuję wycieczkę do lasu :-) po pędy sosny :-) są idealne na syrop, który będzie leczył Wasze przeziębienia, kaszel, katar, chrypę, grypę... A jeśli chcecie na te dolegliwości przybrać bardziej zmasowany atak, to zawsze oprócz syropu możecie zrobić nalewkę :-)
SKŁADNIKI
1,2 kg pędów sosny
1 kg cukru
ewentualnie 0,5 l wódki (jeśli chcecie zrobić nalewkę)
Pędy sosny obieramy z brązowych łusek, ale tylko pod warunkiem, że odchodzą one z łatwością, jeśli tak nie jest to pozostawiamy je. Następnie łamiemy pędy na mniejsze kawałki. W dużym słoju układamy warstwami pędy i cukier dokładnie dociskając każdą warstwę. Ostatnią z nich powinien być cukier. Zakrywamy słoik od góry i odstawiamy na cztery tygodnie (u mnie stoi w kuchni na parapecie czyli w słońcu-pod warunkiem, że ono jest). Pamiętajcie, by co jakiś czas potrząsnąć słoikiem - dzięki temu cukier lepiej się rozpuści. Po czterech tygodniach przefiltrowujemy cały syrop, zalewamy do butelek i odstawiamy w ciemne miejsce. Otwartą butelkę przechowujemy w lodówce, nie dłużej niż dwa tygodnie. Kawałki pędów, które pozostały po zlaniu syropu, ponownie przekładamy do słoja i zalewamy wódką. Odstawiamy na kilka tygodni (im dłużej, tym lepiej) po tym czasie zalewamy i filtrujemy powstały alkohol. W ten sposób każdy z domowników ma dla siebie coś ;-)
Nigdy nie robiłam i żałuję. Będę musiała to nadrobić, jeśli nie teraz to na przyszły rok już się przygotuję !
OdpowiedzUsuńja w tamtym roku robiłam po raz pierwszy - fajny jest :-) polecam :-)
Usuńwitam czym można zakryć ten słoik z góry
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest przykryć gazą lub kawałkiem bawełnianej tkaniny, raczej odradzam zakręcanie słoika; mnie zdarza się też wszelkie syropy zakrywać papierowymi serwetkami (ważne jest by do syropu dochodziło powietrze)
UsuńSyrop rewelacja.Robiłam zeszłego roku i właśnie się skończył.Odszukałam i w tym roku robię podwójną albo potrójną porcję.Polecam i dziękuję autorce.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń