Ze wszystkich dań, które gotuję, zupy są tymi, którym chyba nigdy nie nauczę się robić zdjęć :-( Nie mówię, że inne są idealne, ale te są wyjątkowe... wyjątkowo do niczego :-( dlatego tak rzadko o zupach tu piszę... Ale mimo wszystko uważam, że zasługują na przekazanie ich innym, czyli Wam :-) zwłaszcza, że czasem są banalnie proste w przygotowaniu, idealne nawet dla początkujących :-)
SKŁADNIKI
1,5 l dowolnego wywaru
3 - 4 pęczki szczawiu
3 łyżki śmietany
jajka
sól, pieprz
(ewentualnie łyżka mąki pszennej - to patent mojego taty)
Szczaw myjemy i przebieramy, by usunąć wszelkie niedoskonałości. Następnie listki kroimy w cienkie paseczki, a łodygi odrzucamy (chyba że są bardzo młode i cienkie, to możecie je pokroić). Do gotującego się wywaru dodajemy posiekany szczaw i na niedużym ogniu gotujemy ok. pól godziny (listki szybko miękną, ale chodzi o to, by zupa miała odpowiedni smak). Śmietanę wlewamy do kubeczka i dodajemy kilka łyżek gorącej zupy, dokładnie mieszamy razem i przelewamy do garnka. Doprowadzamy do wrzenia, ale nie gotujemy, wyłączamy. Doprawiamy solą i pierzem.
Jajka gotujemy na twardo.
Zupę podajemy z połówkami jajek, grzankami lub ziemniakami.
Jeśli chcecie by zupa była jeszcze gęściejsza wykorzystajcie sposób jakim posługuje się mój tata: Do śmietany wlanej do kubeczka dodajcie mąkę, dokładnie rozmieszajcie, dolejcie kilka łyżek gorącej zupy, rozprowadźcie i przelejcie do garnka.
P.S.
Wywar, którego użyjecie nie musi być mięsny, może być warzywny. Zamiast wywaru możecie też użyć rozcieńczonego bulionu.
zjadłabym taką:)
OdpowiedzUsuńpolecam :-)
UsuńNiestety nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńszkoda :-(
Usuńnie znoszę szczawiu - niestety
OdpowiedzUsuńw takim razie nie zmuszam na siłę... :-(
Usuń:-)
OdpowiedzUsuń