sobota, 4 maja 2013

Makaron z cukinią i mozzarellą




Tak sobie myślę, że człowiek nigdy nie jest dość dorosły, by stać się sierotą... Nawet własne macierzyństwo nie czyni człowieka na tyle mocnym i silnym, by przeszedł do porządku dziennego nad faktem śmierci rodzica... I to nie prawda, że przez okres choroby można się oswoić z myślami... owszem, można się z tym liczyć, ale ma się nadzieję... i wiarę, że to co się dzieje z bliską osobą to chwilowy efekt uboczny całego procesu leczenia... Moja mama zmarła dwa lata temu - rano 4 maja... Do dziś słyszę głos mojego taty, który zadzwonił chwilę po 6-tej rano... do dziś czuję jakby to było wczoraj i jestem wdzięczna tym, którzy do dziś nie zadali niewygodnych pytań, nie drążyli wątków, nie rozdrapują ran... I myślę, że to jeszcze długo nie będzie temat, o którym będę mówić ze spokojem... dlatego dalej będzie słowami Urszuli:


"Kiedy zamiera wokół nas w ciszę zaklęty świt
I ten sam... obcy czas, puste dni
Gdy Ci zabiera kogoś czas, rozpaczą sięgasz gwiazd
A gdzieś tam... obcy świat, pusty dom

Dziś już wiem
Będziesz zawsze blisko mnie
I wierzę w dobry czas
Kiedy ból odejdzie sam

(...)

Dziś już wiem
Jesteś zawsze blisko mnie
A w sercu oddech gwiazd
I anioły w moich snach" 
("Już wiem", U. Kasprzak)


A na obiad coś jednak musiało być - kolejny eksperyment (przeprowadzony kiedyś), który już od jakiegoś czasu cieszy się powodzeniem moich domowników :-)




SKŁADNIKI

1 średnia cukinia

250 g mozzarelli

350 g śmietanki 30%

2 ząbki czosnku

kawałek pora (ok. 15 cm)

4 - 5 gałązek bazylii

ok. 5 dużych gałązek tymianku

4 - 5 łyżek oliwy z oliwek

sól, pieprz

300 - 400 g makaronu (waga suchego, przed ugotowaniem) 


Cukinię  i pora kroimy w cienkie półplastreki, mozzarellę w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę, a bazylię i tymianek drobno siekamy. Na dobrze rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę, a gdy się podgrzeje wrzucamy cukinię i pora - smażymy do czasu aż warzywa wyraźnie zmiękną (ale nie mogą się całkiem rozsmażyć), wtedy dodajemy czosnek - smażymy ok. 2 minut i dolewamy śmietankę. Zmniejszamy płonień i gotujemy aż śmietana zmniejszy swą objętość o połowę i sos zrobi się gęsty. W między czasie dodajemy zioła, sól i pieprz - nie skąpcie ich, sosy śmietanowe są z reguły mdłe, dlatego właściwe przyprawienie jest ich i Waszym wielkim sukcesem :-). 
Gotujemy makaron zgodnie z przepisem. 
Do gotowego sosu dodajemy makaron i mozzarellę - dokładnie mieszamy i odstawiamy na chwilę pod przykryciem, żeby ser się trochę rozpuścił - niesamowite są te nitki sera, które oblepiają się wokół makaronu... Gotowe porcje możecie obłożyć pomidorkami koktajlowymi lub posypać posiekaną szynką :-) Danie jest fantastyczne!!! Można je jeść bez końca...



2 komentarze:

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)