Jakiś mam dziś dzień wielkiego zdziwienia... od rana w osłupienie wprowadziło mnie już tyle rzeczy i to prostych i banalnych, że albo mam jakieś przegrzanie umysłu po ostatnich upałach, albo jeszcze mnie ten urlop nie zregenerował... obawiam się jednak, że jedno i drugie naraz... chociaż mam wrażenie, że czasoprzestrzeń też się dziś jakoś dziwnie odkształciła - minuty i godziny przemijają w jakimś turbo tempie... Ale podobno organizm po stresie związanym z wykonywaniem pracy zawodowej regeneruje się w pełni po trzech tygodniach odpoczynku... więc tak sobie myślę, że ja na takim całkowitym odpoczynku (mam na myśli to, że nie chodzę do pracy) jestem dopiero od dwóch tygodni czyli muszę uzbroić się w cierpliwość... Tylko czy całkowity odpoczynek przy małym, roszczeniowym, energicznym i niezwykle ciekawskim dziecku jest w ogóle możliwy? Tak sobie myślę, że brzmi to jak oksymoron... Tym bardziej, że jeszcze przez dwa tygodnie jesteśmy tylko we dwie - mój mąż wróci dokładnie wtedy kiedy ja skończę urlop :-( więc angażuję tę moją pociechę w co tylko mogę, ale czasem jest tak stanowcza i zdecydowana, że współpraca nie zawsze jest owocna... Ale przy babkach pomagała jak należy - układała ciastka w foremkach :-) Sam wygląd babek (umiejscowienie oreo) podpatrzyłam na kobiecych inspiracjach, reszta (ciasto, masa i krem) to już moja własna inwencja twórcza :-)
SKŁADNIKI
Na ciasto:
150 g serka wiejskiego
150 g serka kremowego (np.: Hochland kanapkowy, Bieluch itp.)
1 jajko
1/3 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
dodatkowo: 24 ciastka oreo
Na masę borówkową:
5 łyżek borówek
1 łyżeczka cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Na krem jogurtowy:
150 g śmietanki 30%
3 czubate łyżki gęstego jogurtu naturalnego
1 śmietanfix (ja używam dr.Oetker)
Wszystkie składniki ciasta (oprócz ciastek) wkładamy do miski miksera i miksujemy do uzyskania jednolitej masy.
W osobnym naczyniu miksujemy krótko borówki z cukrem i mąką, a następnie odstawiamy na ok. 10 minut - w tym czasie masa powinna lekko zgęstnieć.
W formie do muffinek umieszczamy papilotki i do każdej wkładamy po jednym ciastku, a na nie masę borówkową, następnie kładziemy drugie ciastko.
Całość zalewamy ciastem serowym. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 30 minut - pod koniec pieczenia sprawdźcie patyczkiem czy ciasto nie jest jeszcze surowe.
Śmietankę lekko ubijamy na najwyższych obrotach miksera, a gdy zaczyna gęstnieć dodajemy śmietanfix i ubijamy aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Następnie dodajemy jogurt i delikatnie mieszamy łyżką (mikserem masa ubija się bardzo szybko i po dodaniu jogurtu może się podzielić, dlatego bezpieczniej jest zrobić to łyżką).
Przestudzone babeczki dekorujemy kremem. Uwierzcie - te smaki fantastycznie się przenikają, a jeśli nie wierzycie - upieczcie ;-)
świetne!:) kiedyś robiłam z wafelkami to mi zmiękły, a tą opcją z ciachami widzę już na drugim blogu, więc muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńmnie efekt końcowy bardzo pozytywnie zaskoczył więc zachęcam Cię do spróbowania takiej kombinacji :-)
Usuń