34 stopnie w cieniu... moje dziecko zdecydowanie odmówiło korzystania z uroków zacienionego tarasu dziadka, woli oglądać jak "Zebra Zou" piecze tort ;-) nawet woda w basenie nie jest w stanie jej dziś wyciągnąć na dwór - niesamowite, zwykle nie można jej ściągnąć do domu, ale najwyraźniej upały dają jej potwornie w kość ;-)
A ja dziś nie mogę się na niczym skupić od rana, bo o ile mój - wspominany niegdyś - proces diagnostyczny nie ujawnił nic poważnego (jedynie anemię i przemęczenie - tego mogłam się domyślić bez tych wszystkich lekarzy), to właśnie dziś pewna bliska mi osoba jest diagnozowana z oo wiele bardziej poważnego powodu :-( wierzę, że nic jej nie będzie... wstępne wyniki są uspokajające, ale jednak bardzo się o nią martwię... Czekając na telefon z wiadomościami gotuję...
Pomidorowa ze świeżych, nie przetworzonych wcześniej pomidorów, to pomidorowa jedyna w swoim rodzaju :-) Ma smak i aromat wprost niepowtarzalny :-) mnie smakuje w obu wersjach: tej podstawowej i tej wzbogaconej, stylizowanej na śródziemnomorską ;-)
SKŁADNIKI
Wersja podstawowa:
5 - 6 dużych pomidorów
2 łyżki śmietany 18%
ok. 1 l dowolnego bulionu lub rosołu (może też być woda z dodatkiem np.: kostki bulionowej - wszystko zależy od Was)
sól, pieprz, cukier
Wersja wzbogacona:
to samo co w wersji podstawowej, a dodatkowo 2 - 3 ząbki czosnku, świeża bazylia (kilka gałązek) i majeranek, 2 łyżeczki oliwy z oliwek.
Pomidory nacinamy na krzyż i oblewamy wrzącą wodą, czekamy 2- 3 minuty i przelewamy zimną wodą. W ten sposób skórka łatwiej odejdzie. Starajcie się wybierać pomidory o zwięzłym miąższu, z małą ilością pestek. Możecie też wykorzystać pomidory miękkie, których nie macie już ochoty jeść na kanapce lub w sałatce, tu sprawdzą się idealnie.
Obrane pomidory kroimy w mniejsze kawałki i wkładamy do garnka. Na dno wlewamy 3 - 4 łyżki wody - to żeby pomidory się nie przypaliły - i na niedużym ogniu gotujemy ok. 30 minut. W tym czasie pomidory powinny się zamienić w papkę (chociaż kilka kawałków na pewno pozostanie nierozgotowanych). Teraz miksujemy blenderem i jeśli korzystaliście z pomidorów z dużą ilością pestek przetrzyjcie je przez sitko. Do przecieru dolewamy bulion lub rosół (chociaż ja polecam Wam wersję z wodą lekko doprawioną kostką - ja daję 1 na 1 l wody - wtedy smak pomidorów pozostaje niestłumiony i zdecydowanie wyrazisty) i zagotowujemy. Śmietanę wlewany do kubka, dodajemy kilka łyżek gorącej zupy i dokładnie mieszamy, a następnie wlewamy do garnka. Doprowadzamy do wrzenia i wyłączamy. Dopiero teraz doprawiamy solą, pieprzem i cukrem (ok. 1/2 łyżeczki) - nie bójcie się go, zdecydowanie podkreśla smak pomidorów.
W wersji wzbogaconej musicie postępować dokładnie tak samo jak w podstawowej, a oprócz tego przed zmiksowaniem dodajcie czosnek - obieramy go, kroimy na mniejsze kawałki i podsmażamy na oliwie z oliwek (ale dodajemy już bez oliwy, tylko sam czosnek i oczywiście musicie uważać żeby nie przyrumienił się nadmiernie, bo zupa będzie gorzka). Natomiast na sam koniec dodajemy zioła i zostawiamy całość na chwilę żeby smaki się "przegryzły".
Podajemy z czym kto lubi: z ryżem, makaronem, grzankami...
P.S.
Jeśli wolicie zupy bez dodatku śmietany, to możecie ją w zupełności pominąć także i tutaj :-)
pycha!:) ja również zabielam zupy:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam :) jeszcze w tym sezonie nie robiłam :)
OdpowiedzUsuń