W zeszłym tygodniu kupiłam brzoskwinie i całkiem o nich zapomniałam... do dziś, bo prawdę mówiąc to same weszły mi w ręce - dojrzałe na maxa! To był ostatni moment by je wykorzystać. Pierwszy pomysł, który przyszedł mi do głowy to curd - do niedawna coś tajemniczego dla mnie, a okazało się, że całkiem sympatycznego ;-) To moje pierwsze zderzenie z curdem ;-) nigdy jeszcze nie robiłam żadnego chociaż wyczytałam niejeden przepis... najwięcej uwagi poświęciłam tym na blogu "moje pasje", ale ostatecznie i tak sobie coś tam po swojemu zmieniłam ;-) Wyszedł pyszny (zwłaszcza schłodzony w lodówce), już mam ochotę poeksperymentować z innymi owocami i pewnie tak się stanie :-) póki co zapraszam was na mój pierwszy curd :-) a jutro wymyślę sobie jakieś ciasto z jego udziałem :-)
SKŁADNIKI
300 g brzoskwiń (3 - 4 sztuki)
3 żółtka
1 jajko
80 g cukru
80 g masła
1/2 cytryny
Brzoskwinie myjemy i usuwamy pestki, a następnie miksujemy blenderem, a otrzymany mus przecieramy przez gęste sitko żeby całkowicie pozbyć się kawałeczków skórki. Z cytryny wyciskamy sok. Jajko, żółtka i cukier wkładamy do garnka, ustawiamy na palniku i mieszamy żeby się nie przypaliły. Gdy cukier zacznie się rozpuszczać dodajemy owocowy mus, sok z cytryny i gotujemy na małym ogniu do chwili aż masa zgęstnieje i pojawią się pęcherzyki (tak jak podczas gotowania budyniu). Dodajemy podzielone na kawałki masło i mieszamy do chwili rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia i studzimy, następnie przekładamy do wyparzonego słoika i przechowujemy w lodówce. Podobno wytrzyma do dwóch tygodni, ale ja sama jeszcze tego nie sprawdziłam ;-)
takiego jeszcze nie robiłam :) już czekam na ciacho z jego udziałem :)
OdpowiedzUsuńMhmmm... to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuń