W tamtym roku postanowiła doceniać uroki wakacji w mieście, a w tym roku rozpływam się nad magią długich weekendów w gronie najbliższych własnie w miejskiej dżungli :-) Spotkania z przyjaciółmi, zlot starych samochodów i motocykli, koncert, zabawy z córcią, a w między czasie kuchenne wyczyny i powiem Wam, że to chyba najbardziej udane cztery dni w ostatnim czasie :-) A że odpoczynku potrzebuję jak nigdy... to Was zostawiam z przepisem, a ja korzystam z ostatnich godzin weekendu :-)
A co ja tu dla Was dziś mam tak przy niedzieli? A przepyszny, delikatny i puszysty sernik na zimno :-) powstał jak zwykle - przypadkiem :-) ale jest niesamowity, a na dodatek jest bez jajek :-)
SKŁADNIKI
600 ml śmietany 30 %
500 g sera białego
1 szklanka cukru pudru
1 łyża cukru z wanilią
5 czubatych łyżeczek żelatyny
5 łyżek gorącego mleka
32 herbatniki (petit beurre)
maliny i borówki (łącznie ok. 300 g)
Polewa:
1/2 szklanki mleka
150 g gorzkiej czekolady
Śmietanę i cukier łączymy razem i ubijamy na sztywno na najwyższych obrotach miksera. Ser rozgniatamy widelcem i dodajemy małymi porcjami do ubitej śmietany ciągle miksując (ale już na zmniejszonych obrotach). Żelatynę rozpuszczamy w mleku i studzimy, a następnie powoli dodajemy do masy śmietanowo - serowej (nie musi być idealnie zimna, wystarczy że będzie lekko przestudzona, pamiętajcie też, że przy tej ilości żelatyna będzie szybko zastygała, musicie więc zdążyć ja dodać zanim to nastąpi). Owoce myjemy, lekko osuszamy i dodajemy do masy. Delikatnie mieszamy łyżką. Foremkę na ciasto wykładamy folią aluminiową lub papierem do pieczenia i na dnie układamy połowę herbatników tworząc zwarty spód. Na ciastkach umieszczamy sernikową masę i przykrywamy drugą połową ciastek. Wstawiamy do lodówki.
Mleko przeznaczone na polewę zagotowujemy i dodajemy do niego pokruszona czekoladę. Gotujemy aż się rozpuści, a następnie jeszcze przez chwilę aż całość zgęstnieje. Studzimy, a następnie rozsmarowujemy na powierzchni sernika i ponownie wstawiamy do lodówki.
UWAGA: Jeśli rozsmarujecie zbyt gorącą polewę herbatniki nasiąkną nią, a gdy będzie stygła, ciastka popękają - na wierzchu wyjdzie coś co będzie przypominało popękaną krę. Dlatego przestudźcie polewę , wtedy unikniecie niemiłej niespodzianki :-)
Mmm, wygląda niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńUdanego odpoczynku :)
dziękuję i wzajemnie :-)
UsuńZjadłabym sernik wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
mniam, pyszności tu dziś widzę u ciebie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała kosteczka :) pełna pyszności!
OdpowiedzUsuńMniam :-) zjadłabym kawałek. Pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuń