poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sałatka z wołowiną


Poniedziałek - dzień odzyskiwania składników z rosołu ;-) obowiązkowo pomidorowa, bo córeczka lubi ją najbardziej ze wszystkich zup (no może jeszcze sam rosół we właściwej postaci jest tym, co lubi - nigdy nie poprzestaje na jednej misce), warzywa już wczoraj zostały zamienione w sałatkę jarzynową, a większość mięsa czeka już w zamrażarce na przerobienie na pasztet. Sałatka, którą Wam dziś proponuję, to kolejny z moich pomysłów na wtórne wykorzystanie rosołu ;-) Jest wprost rewelacyjna!!!
A co poza sałatką? Oczywiście wiosna :-) I przerażenie, że rok dopiero co się zaczął, a tu już wielkimi krokami zbliża się koniec czwartego z kolei miesiąca, tzn... ani się obejrzę, a będzie lato, a potem moja córeczka pójdzie do przedszkola... Czy sobie poradzi? Czy się tam odnajdzie? Czy... Jedno pytanie prowokuje kolejne... Jest taka mała, a taka niesamowita... Może niepotrzebnie się o nią martwię, ale to chyba jest wpisane w rolę matki... Troszczyć się, przejmować, kochać...

A teraz jedzonko ;-)


SKŁADNIKI

1 szklanka gotowanej pokrojonej wołowiny

1 duża marchewka

1 papryka

kawałek pora (ok. 10 cm)

2 łyżki musztardy

1 łyżka gęstej śmietany

1 łyżka oliwy z oliwek

sól, pieprz, cukier, słodka papryka w proszku (do smaku)


Mięso możecie specjalnie ugotować w wodzie z dodatkiem preferowanych przez Was przypraw, a potem pokroić, ale ja wykorzystuję mięso z niedzielnego rosołu - gdy wystygnie kroję je w kostkę i gotowe.
Marchewkę gotujemy w lekko osolonej wodzie i kroimy w półplasterki, pora w plasterki, a paprykę w paski. Wszystkie składniki wkładamy do miski i przygotowujemy sos: mieszamy razem musztardę, śmietanę, oliwę i przyprawy - dodajemy do reszty składników i dokładnie mieszamy. Musicie to jednak robić delikatnie, by nie porozrywać kawałków mięsa. 


Sałatka jest na tyle sycąca, że z powodzeniem może zastąpić lekki obiad :-) np.: w połączeniu z jajkiem na twardo. 

1 komentarz:

  1. często robię tą sałatke na niedzielny obiad idealnie się przyjeła jako zastawka do głównego dania...

    OdpowiedzUsuń

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)