Grudzień... koniec roku, czas wszelkich bilansów, przemyśleń, planów na kolejny rok...
Wszystko tak jakoś dziwnie pędzi do przodu, że mimo wszelkich poczynionych już przygotowań, wcale nie czuję, że te święta już za chwilę... a tu tata mi mówi, że właściwie to on już w sobotę ubiera choinkę, bo poniedziałek ma wolny, to zacznie wcześniej świętować... wcześniej... ja chwilami ledwo koniec z końcem ogarniam i mam takie dziwne poczucie, że jak zwykle się nie wyrobię ze wszystkim tak jak bym chciała... a może tym razem sama siebie zaskoczę? Jedno jest pewne: refleksyjnie mi jak co roku ;-) a pierniki upiekłam już w weekend - znalazłam je na blogu "Gotuję, bo lubię". Są fantastyczne, bo bardzo szybko z twardych zamieniają się w przepysznie kruche, rozpływające się w ustach ciasteczka... pachnące i delikatne... idealne do upieczenia jeszcze teraz :-)
SKŁADNIKI
Na pierniczki:
400 g mąki pszennej tortowej
170 g miodu (u mnie wielokwiatowy)
120 g masła
120 g cukru pudru
1 jajko
1 duże żółtko
2 łyżki przyprawy do piernika
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1 płaska łyżeczka kakao
1/4 łyżeczki sody (w oryginalnej wersji jest proszek do pieczenia, ja zdecydowałam się na sodę, bo też spulchnia, a do tego wzmacnia kolor)
szczypta soli
Na lukier:
2 białka
2 szklanki cukru pudru
Masło, miód i cukier wkładamy do rondelka z grubym dnem i podgrzewamy do chwili, aż składniki się połączą, a następnie odstawiamy żeby masa ostygła do temperatury pokojowej.
Suche składniki mieszamy razem, dodajemy jajko, żółtko i ostudzoną masę, a następnie miksujemy przez 3 - 4 minuty (ja użyłam spiralek do miksowania gęstych ciast). Gotowe ciast zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 2 - 3 godziny (u mnie były to 3 godziny). Po tym czasie dzielimy ciasto na części, każdą rozwałkowujemy na grubość 2 mm i wycinamy ciastka. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 6 - 7 minut (górna i dolna grzałka). Upieczone szybko zdejmujemy z blaszki i odstawiamy do ostygnięcia.
Cukier puder ucieramy z białkami - powinna powstać gęsta masa, która da się nakładać szprycą, ale nie będzie spływała z ciastek.
Zimne pierniczki dekorujemy lukrem według własnego uznania.
A to poniżej, to moja świąteczna fantazja ;-)
Świetna dekoracja świąteczna! :)
OdpowiedzUsuńpiękne :) dziękuję za udział w akcji :)
OdpowiedzUsuń