Boże!!! Żeby tak można było dogonić i złapać uciekający czas!!! A ja jak już się za coś wezmę, to zaraz się okazuje, że minęła cała wieczność, a tu dalej końca nie widać :-( albo taki natłok obowiązków, albo zła organizacja - sama już nie wiem, którą wymówkę wybrać... jakby tego jednak nie nazwać, to powoli zaczynam dostrzegać w domu święta :-) Żebym jeszcze tylko nie doświadczała reakcji alergicznej na samą myśl o robieniu przedświątecznych zakupów w tym zgiełku i tłumie to byłoby OK... Póki co wyznaczam zadania specjalne moim panom, a sama znikam w kuchni - co ważniejsze rzeczy sama już kupiłam wcześniej :-)
SKŁADNIKI
1 opakowanie ciasta francuskiego
250 g kapusty kiszonej
70 g suszonych grzybów
1 cebula
liść laurowy
sól, pieprz
2 łyżki oleju rzepakowego
dodatkowo: żółtko, zioła lub sezam do posypania wierzchu
Grzyby płuczemy i zalewamy zimną wodą - niedużo, tak żeby ledwo je zakryła; odstawiamy na kilka godzin, a najlepiej na noc. Po tym czasie gotujemy grzyby do miękkości pozwalając im chłonąć podczas gotowania jak najwięcej wody. Następnie studzimy je (cały czas w tym samym garnku) i kroimy w cienkie paski lub w kostkę.
Kapustę płuczemy, kroimy na drobniejsze kawałki, a następnie wkładamy do garnka, dodajemy liść laurowy i podlewamy wodą - gotujemy od czasu do czasu mieszając i pilnując by na dnie zawsze pozostawało trochę wody (inaczej kapusta się przypali). Ugotowaną kapustę odsączamy z wody.
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na rozgrzanym oleju, następnie dodajemy kapustę i grzyby, doprawiamy solą i pieprzem (ilość soli zależy od tego, jak bardzo słona jest Wasza kapusta). Smażymy wszystko razem przez chwilę żeby smaki "przegryzły" się, a następnie pozwalamy nadzieniu wystygnąć.
Ciasto francuskie rozwijamy i wykładamy na nie farsz - 1/4 ciasta powinna zostać bez farszu, wtedy paszteciki łatwo się skleją i nie rozlecą w trakcie pieczenia. Zwijamy roladę, a następnie kroimy ja na 6 - 7 kawałków; układamy je na blaszce posypanej mąką lub na papierze do pieczenia sklejeniem do dołu, każdy kawałek nacinamy w kilku miejscach, smarujemy roztrzepanym żółtkiem i posypujemy ziołami lub sezamem. Pieczemy przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (termoobieg).
P.S.
To samo nadzienie możecie też wykorzystać do krokietów z ciasta naleśnikowego (KLIK) :-)
dobrze jest mieć ciasto francuskie w lodówce, znacznie ułatwia życie :) paszteciki pyszne!
OdpowiedzUsuńPycha, całe wieki już nie jadłam ciasta francuskiego, tym bardziej na wytrawnie!
OdpowiedzUsuńLubię ciasto francuskie i smak farszu kapuściano-grzybowego.
OdpowiedzUsuńZawsze robię z drożdżowego, muszę wypróbować z francuskim :)
OdpowiedzUsuńpaszteciki pycha:) a mi też czas ucieka:(
OdpowiedzUsuń