sobota, 9 kwietnia 2016

Flaki "na niby"



No dobra, chwila prawdy - nigdy nie gotowałam prawdziwych flaków... Chociaż sama je lubię, to jakoś innych chętnych nigdy nie było więc i gotowanie tego typu dania mijało się z celem :-( a szkoda, bo na przykładzie poniższej zupy, okazuje się, że potrafię odpowiednio flaki przyprawić. Te nibyflaki jedzą, a wręcz się nimi zajadają :-) Najczęściej robię je w poniedziałek, na rosole gotowanym w niedzielę - jest szybko i nic się nie zmarnuje :-) Poniżej rozpisałam Wam jak to zrobić zarówno na gotowym rosole, jak i gotując je "od ręki". Myślę, że przepis Wam się przyda :-) 


SKŁADNIKI

ok. 400 g mięsa wołowego

2 ćwiartki z kurczaka

2 marchewki 

2 pietruszki

kawałek selera

1 cebula

liście pora

sproszkowany imbir

suszony majeranek

gałka muszkatołowa (polecam taką świeżo startą)

sól, pieprz

woda




Wersja I:
Mięso myjemy, zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia. cebulę opalamy nad ogniem. Z mięsnego wywaru zbieramy pianę, która się tam zebrała podczas gotowania, a do garnka dodajemy obrane warzywa i opaloną cebulę. Całość gotujemy ok. 3 godzin, a pod koniec gotowania solimy. Następnie mięso i warzywa wyjmujemy z powstałego rosołu, kroimy i z powrotem przekładamy do garnka (oczywiście cebulę i pora usuwamy). Gotujemy jeszcze przez chwilę, po czym doprawiamy pieprzem, imbirem, gałką, majerankiem - nie bójcie się przypraw, ma być je czuć, bo to one tworzą charakter potrawy :-)

Wersja II:
Z poniedzielnego rosołu wyjmujemy mięso i warzywa, kroimy i dodajemy do rosołu. Uzupełniamy wodą do ilości jaka jest nam potrzebna, doprowadzamy do wrzenia i przez chwilę gotujemy. Doprawiamy imbirem, majerankiem, gałką, pieprzem i solą. 
Gotowe.

1 komentarz:

Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)