Jakoś dawno już nie piekłam domowego chleba, ale różnorodność mąk wszelkich w mojej szafce podjęła decyzję za mnie - trzeba coś z nimi robić! No i tak właśnie - rozglądając się po kuchni - powstał jeden z lepszych jaki kiedykolwiek upiekłam. Nie kruszy się (choć przyznam, że nie wiem co by było po kilku dniach, nasz został zjedzony jednego dnia), fantastycznie smakuje i jak na chleb razowy, to jest wyjątkowo delikatny. No i chyba to co najważniejsze: wystarczy zamieszać i do piekarnika :-) A zapach podczas pieczenia... mmm...
SKŁADNIKI
1,5 szklanki mąki żytniej razowej
1,5 szklanki mąki orkiszowej razowej
2 szklanki ciepłej wody
30 g świeżych drożdży
0,5 szklanki ziaren słonecznika (można pominąć)
4 łyżki oleju
1,5 łyżeczki soli
Obie mąki, sól i ziarna słonecznika mieszamy razem. Drożdże rozpuszczamy w pół szklanki wody i dolewamy do suchych składników. Dodajemy pozostałą wodę i olej, a następnie dokładnie mieszamy łyżką i przekładamy do foremki (u mnie keksówka 27 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 75 stopni na 20 minut (w tym czasie chleb pięknie wyrośnie), a następnie zwiększamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy jeszcze przez 35 minut. Wyłączamy piekarnik i w uchylonym zostawiamy chleb przez 10 minut, następnie wyjmujemy z foremki i studzimy na kratce.
Madziu wspaniały chlebek :-) pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Marzenka :-)
UsuńWspaniały chlebek. Myśli Pani, że można zastąpić mąkę orkiszową pszenną pełnoziarnistą?
OdpowiedzUsuńhttp://iwonka-bloguje.blogspot.com
Myślę, że można. W prawdzie będzie to już zupełnie inny chleb, ale zły na pewno nie wyjdzie :-)
Usuńwspaniały bochen i niewiele przy nim pracy :)
OdpowiedzUsuń