Kiedy zaczynał się 2012r. mocno jak nigdy czułam, że to będzie mój rok, że wydarzy się coś co będzie miało wpływ na moje życie, że to co dalej będzie zależało głównie ode mnie... Rok minął, zaczął się kolejny, a ja mam poczucie, że nic się nie zmieniło... Wszystko co się zadziało było udziałem innych członków mojej rodziny, podobnie jak wszelkie sukcesy minionego roku. Obecnie nic nie planuję, co będzie to będzie, tym bardziej, że zwykle to co dopada mnie niespodziewanie jest najlepszym co może mi sie przydarzyć. Chociaż jednego jestem pewna - muszę znaleźć wreszcie czas dla siebie, dla moich pasji, zainteresowań, szeroko pojętego rozwoju... i może jak przestanę się skupiać na tym co jeszcze powinnam, to w końcu rok będzie należał do mnie...
A dlaczego muffinki? Znajoma na fb rzuciła hasło, że szuka sprawdzonego przepisu, a ja mam przepis na babkę cytrynową:) a skoro wychodzi duża to znaczy, że i małe sie udadzą:) zamiast do jednej foremki wlałam ciasto do dwunastu i wyszło bosko!
SKŁADNIKI
4 jajka
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki pszennej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
200g masła
1 cytryna
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
3 łyżki cukru pudru
Jajka ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. W tym czasie roztapiamy masło, ocieramy skórkę z cytryny i wyciskamy sok. Pamiętajcie oczywiście o sparzeniu cytryny wrzątkiem. Do masy jajecznej dodajemy stopniowo obie mąki i proszek, skórkę i 3/4 soku, a na koniec - nie przerywając ucierania - letnie masło. Nakładamy ciasto do foremek i pieczemy 20 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku. Po tym czasie najlepiej sprawdźcie stan babeczek patyczkiem - po nakłuciu musi być suchy.
Gotowe i lekko przestudzone babeczki smarujemy lukrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)