Dziś jest dzień dobrych wiadomości... od rana coś poprawia mi humor :-) i dobrze, co jakiś czas każdy potrzebuje takiego zastrzyku dobrej energii :-) oczywiście nie ukrywam, że najlepszą pigułką na poprawę nastroju jest moja córcia, ale akurat w tym temacie im więcej powodów do radości, tym lepiej... To dla utrzymania całodziennego poziomu zadowolenia spełniam obietnicę - przepis na oponki...
SKŁADNIKI
300 g sera białego
400 g mąki pszennej
2 żółtka
1 całe jajko
2 łyżeczki sody
1 cukier waniliowy
80 g margaryny
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka octu
1 1/2 kg smalcu do smażenia
1 1/2 kg smalcu do smażenia
Mieszamy suche składniki razem, następnie rozcieramy dokładnie z serem i margaryną, a na koniec dodajemy jajko, żółtka, ocet i zagniatamy. Ciasto dzielimy ma mniejsze porcje; każdą wałkujemy na grubość ok. 7 mm, a następnie wycinamy kółka, a w nich mniejsze - i tak powstają oponki.
Oczywiście skrawki, które zostaną sklejamy razem i znów wałkujemy... Musicie uważać, żeby surowe oponki nie były zbyt obficie obsypane mąką - będzie się przypalała w gorącym tłuszczu, a ciastka będą gorzkie...
W dużym garnku rozpuszczamy smalec i na dobrze rozgrzany wrzucamy partiami (po 6 -7 sztuk) oponki; smażymy po 3 minuty z każdej strony.
P.S.
Żeby mieć pewność, że tłuszcz jest wystarczająco rozgrzany wrzućcie kawałek ciasta - jeśli zacznie się zachowywać jak musująca tabletka, będzie to oznaczało, że jest gotowy do smażenia.
Jeśli podczas smażenia uznacie, że smalec rozgrzał się nadmiernie (gwałtownie zaczyna dymić, ciemnieje) wrzućcie do niego kilka kawałków surowego ziemniaka - obniży temperaturę tłuszczu, przez co oponki nie spalą się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)