Kolejny przepis z babcinego notatnika. Dziwne - nie pamiętam żeby babcia kiedykolwiek piekła te rogale, a szkoda i błąd z jej strony, bo są fantastyczne i prawdziwie "bułkowe" - nadają się do wszystkiego: na słodko, na słono, na ostro... A do tego ich przygotowanie jest na tyle dobrze rozłożone w czasie, że to sama przyjemność:) nie gadam więcej, do roboty!
SKŁADNIKI
500 g mąki pszennej
150 ml mleka
200 ml wody
20 g drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
do dekoracji: 1 jajko, mak lub sezam
Do dużej miski wsypujemy mąkę i sól, mieszamy razem i robimy w środku dołek. Drożdże i cukier mieszamy z letnią wodą i wlewamy do dołka w mące. Odstawiamy na 15 minut żeby zaczyn ruszył. Następnie dolewamy letnie mleko i wyrabiamy do chwili, aż ciasto zacznie bez problemu odchodzić od ręki i od miski (początkowo ciasto bardzo się klei, ale nie dodawajcie mąki, bo potem rogale będą zbyt twarde). Wyrobione ciast odstawiamy na godzinę - w tym czasie powinno podwoić objętość. Wyrośnięte ciasto wykładamy na stolnicę posypaną mąką, wałkujemy (na grubość ok 1 cm), dzielimy na 6 części (jak pizzę) i zwijamy rogale. W ten sposób wyjdzie sześć naprawdę dużych rogali. Ja podzieliłam ciasto na 2 części i zrobiłam dwanaście mniejszych.
Zwinięte rogale układamy na blasze i odkładamy na 20 - 30 minut do wyrośnięcia. Następnie smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy makiem lub sezamem.
Pieczemy w temperaturze 200 stopni (wcześniej nagrzewamy piekarnik) przez 20 - 30 minut.
i gotowe:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)