Wiosna... przelotem, porankiem pojawiła się na parkingu i chociaż jej nie uwierzyłam, tonie mam pojęcie jak nazwać to co teraz widzę, a właściwie słyszę za oknem... mam nadzieję, że rano będzie na tyle pogodnie, że bez przykrych niespodzianek dojadę do pracy... a rano czeka mnie jeszcze wizyta na policji - podobno znaleźli moje kołpaki, skradzione w maju zeszłego roku... ciekawe... pewnie nie moje... póki co, łosoś...
SKŁADNIKI
1/2 brokuła
2 czubate łyżki ryżu
1/2 kostki bulionu
1 ząbek czosnku
20 g masła
200 g wędzonego łososia
Podzielonego na różyczki brokuła, ryż, kostkę i czosnek wkładamy do garnka, zalewamy gorącą wodą i gotujemy aż ryz będzie miękki. Następnie odcedzamy, dodajemy masło i dokładnie miksujemy na gładką, jednolitą masę. Jeśli macie takie życzenie i potrzebę doprawcie jeszcze troszkę solą, ja tego nie robię, ale to kwestia smaku.
Patelnię (suchą, bez tłuszczu) rozgrzewamy i układamy na niej plastry łososia, aby się trochę podgrzały. Następnie zwijamy je w ruloniki i ozdabiamy puree.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)