Chore dziecko, kapryśny mąż, który z racji obowiązków zawodowych jest ostatnio weekendowym gościem w domu i sobota, która przeciekła przez palce nie wiedzieć czemu i kiedy... wieczór już mocno zaawansowany, a ja zamiast odpoczywać, jeszcze zasuwam niejako na usługach najbliższych... może jutro uda się złapać oddech spokojniej...
Córcia lubi naleśniki więc są... Niesamowite i puszyste, wyjątkowe... najlepsze na słodko... :-)
SKŁADNIKI
300 ml mleka
3 jajka
6 łyżek mąki pszennej
3 łyżki roztopionego masła
2 jabłka
100 g orzechów
4 łyżki płynnego miodu
4 łyżki oleju z prażonych orzechów
cukier, cynamon do smaku
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Mleko, masło, mąkę i żółtka ubijamy mikserem, na koniec dodajemy pianę i mieszamy delikatnie łyżką. Smażymy naleśniki - są grubsze niż zwykłe naleśniki, a ciasto ma konsystencję gęstej piany - po obu stronach, na silnie rozgrzanej patelni i bez tłuszczu.
Jabłka obieramy, kroimy w mniejsze kawałki i rozsmażamy w rondelku - nie musi powstać mus, mogą być większe kawałki; doprawiamy cynamonem i cukrem według uznania, ale pamiętajcie! nie mogą być zbyt słodkie, bo będą polane miodem...
Na patelni rozgrzewamy olej orzechowy i dodajemy orzechy, smażymy przez chwilę, ale nie pozwólcie żeby się przypaliły, a następnie dodajemy miód z dokładnie mieszamy.
Ciepłe naleśniki nadziewamy jabłkami (powinny być ciepłe, a przynajmniej letnie) i polewamy gorącymi orzechami - poezja... przepyszne...
P.S.
Jeśli nie dysponujecie oleje z prażonych orzechów możecie śmiało wykorzystać masło, też będzie pyszne.
Żeby naleśniki nie wystygły zbyt szybko ułóżcie je na ciepłym talerzu jeden na drugim i przykryjcie, ponieważ są grube i puszyste nie zaszkodzi im nawet gdy lekko zaparują ;-) będą się za to łatwiej składały :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)