Dawno temu, w czasach studiów, mieszkałam na stancji, której właścicielka była w stanie zrobić pierogi dosłownie ze wszystkiego. O niektórych kombinacjach nawet mi się wcześniej nie śniło. Najbardziej urzekła mnie jednak kompozycja kaszy gryczanej i mięty... znałam w prawdzie farsz z kaszy i sera, ale dopiero doprawiony miętą stał się jednym z moich ulubionych do dziś... Chyba nie potrafię opisać słowami jak bardzo wyjątkowy jest to smak... spróbujcie sami... A dlaczego ravioli? Z lenistwa ;-) robi się je szybciej niż nasze tradycyjne pierogi, a jednak nadal pozostają pierogami ;-)
SKŁADNIKI
Ciasto:
3,5 szklanki mąki pszennej
2 jajka
2 żółtka
1 łyżeczka soli
letnia woda (ok. 1/3 szklanki, ale to zależy od mąki jakiej używacie)
Farsz:
1 szklanka ugotowanej kaszy gryczanej (gdy jest surowa jest jej 1/3 szklanki)
70 g sera białego
1 jajko
mięta (ja do tej ilości biorę połowę z roślinki w doniczce, takiej kupowanej w sklepie)
sól, pieprz
Dodatkowo:
1 białko jaja
masło do smażenia
jeszcze kilka listków mięty
Z mąki, soli, jajek i żółtek zagniatamy ciasto, stopniowo wgniatamy wodę tak, by uzyskać konsystencję ciasta typowo pierogowego - musi być elastyczne i łatwo się odkształcać.
Kaszę mieszamy z serem, jajkiem i posiekaną miętą (listki i drobniejsze łodyżki, grube odłóżcie). Jeśli lubicie, możecie dodać jej więcej niż ja, ale ta ilość powoduje, że czuć przyjemny smak i aromat mięty, ale nie jest on przesadnie intensywny. Doprawiamy sola i pieprzem.
Ciasto dzielimy na dwie równe części i formujemy z nich kule. Każdą rozwałkowujemy na okrągły placek - ciasto powinno być rozwałkowane cienko, tak żeby łatwo się naciągało. Teraz na jednym placku układamy łyżeczką nieduże porcje farszu. Przestrzenie między farszem smarujemy białkiem przy pomocy pędzelka - dzięki temu łatwiej będzie Wam skleić górny placek z dolnym. Na tak przygotowany placek przykładamy drugi i dociskamy w miejscach między farszem. Wycinamy kwadraciki - nożem lub radełkiem, a następnie wrzucamy na wrzącą lekko osoloną wodę i gotujemy 5 minut od wypłynięcia. Wyjmujemy z wody i osączamy.
Na patelni rozgrzewamy masło, wsypujemy posiekane listki mięty (ja wykorzystuję resztę pozostałą w doniczce) i obsmażamy ravioli.
Są wprost fantastyczne!!! Delikatne... niezwykłe...
P.S.
Przepis na ciasto zmodyfikowałam sobie korzystając z tego na www.przepisy.net .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)