Mój mąż to jednak ma rację gdy mówi, że jak magnes przyciągam dziwne sytuacje... Pojechałam dziś na szybkie zakupy do Leclerca i oczywiście zrobiło się ich nieco więcej. Przy kasie podałam pani kasjerce kartę - bo gotówki przy sobie zwykle nie noszę za dużo, żeby nie wydawać... - wzięła, wsunęła do terminalu i nagle mi oznajmiła, że się popsuł... i że ona musi wezwać kogoś z działu technicznego, bo nie wie co teraz z tym zrobić... Przyszła druga pani - jak sądzę z działu technicznego - i nagle obie zanurkowały pod kasą, bo podobno ta pierwsza z nich coś tam kopnęła i się rozłączyło... a ja oczywiście stoję z tymi zakupami w koszyku, bo pakować do reklamówki miałam potem... Ja stoję, do kasy kolejka jak marzenie, a one nurkują i wynurzają się i nie wiedzą co się stało. Zaproponowałam, że może szybciej będzie gdy pójdę po pieniądze do bankomatu (kasa i tak zablokowana), pani kasjerka zawołała ochronę, żeby pan popilnował mojego koszyka, a ja poszłam do najbliższego - wcześniej pani upewniła się gdzie ja mam ten bankomat ;-) Podchodzę i co? NIECZYNNY i zapraszają mnie do następnego. Pobiegłam na zewnątrz, już dochodziłam do tego bankomatu gdy nagle jak spod ziemi wyrósł przy nim jakiś facet - stał i stał, i chyba wykonał wszystkie możliwe operacje, jakie mógł wykonać... w końcu moja kolej - wzięłam, wracam do kasy (pan dalej pilnuje mojego koszyka), a pani kasjerka z radością: ZROBIONE! DZIAŁA! Też się ucieszyłam, w końcu nic tak nie cieszy jak sukcesy znajomych (a panią znam z tego, że zwykle trafiam na nią w kasie i jest miła, więc chyba można ją określić znajomą)... Zapłaciłam - oczywiście już gotówką - pan ochroniarz wydał mi wózek, spakowałam zakupy. W drogę! - pomyślałam wyciągając torbę z wózka - nagle TRACH! - torba na ziemi, jedno ucho w dłoni, drugie częściowo oberwane, a częściowo przy torbie... nawet komentować mi się już nie chce ;-) ;-)
Dobrze, że sałatkę udało się zrobić...
SKŁADNIKI
Dobrze, że sałatkę udało się zrobić...
SKŁADNIKI
1 szklanka ryżu
4 jajka
1 puszka kukurydzy
1 papryka (lub 2 x po pół w różnych kolorach)
2 puszki tuńczyka (ja do tej sałatki używam w oleju)
majonez (ilość według uznania)
sól, pieprz
Ryż gotujemy w dużej ilości lekko osolonej wody, a następnie przelewamy zimną wodą żeby wystygł; pozostawiamy na sitku żeby odciekł. Jajka gotujemy na twardo i studzimy, a następnie kroimy w ćwierćplasterki. Kukurydzę i tuńczyka odsączamy. Jeśli tuńczyk jest w bardzo dużych kawałkach musicie go podzielić na mniejsze. Paprykę kroimy w kostkę. Wszystkie składniki wkładamy do miski, dodajemy majonez, sól, pieprz i dokładnie mieszamy. Gotowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)