Czy ja już Wam mówiłam, jak bardzo lubię moje kuchenne eksperymenty? Ten chleb jest najprawdziwszym dowodem na to, że są udane :-) Spojrzałam do szafki i pierwsze co zobaczyłam to kasza manna - skoro robiłam już chleb z różnymi płatkami, to niby dlaczego nie miałabym dać szansy kaszy? Mąka i słonecznik były od początku w planie... A dlaczego zmusowałam sobie drożdże? Przyczyna jest bardzo prozaiczna: zadzwonił telefon i nie miałam jak wyrobić ciasta od ręki"... swoją drogą, to jak byłam dzieckiem to babcia dawała mi takie zmusowane drożdże do picia - na wzrost mi się to nie przełożyło, ale za to z cerą nigdy nie miałam problemów :-) a więc chleb - eksperymen :-)
SKŁADNIKI
300 g mąki pszennej
125 g kaszy manny
300 ml wody
25 g drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
2 łyżki oleju słonecznikowego
ziarna słonecznika (w dowolnej ilości, ja dałam 3 garstki)
1/2 łyżeczki zmielonego kminku
Letnią wodę, cukier, sól i drożdże dokładnie mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 - 30 minut, aż zaczną delikatnie musować. Po tym czasie mieszamy mąkę z kaszą, dodajemy słonecznik, rozpuszczone drożdże i olej - dokładnie wyrabiamy, formujemy bochenek, układamy na blasze i odstawiamy na 10 - 15 minut, tylko do czasu, aż chlebek ruszy, a następnie wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 40 minut w temperaturze 200 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)