Dzisiejsza rozmowa z pewną nastolatką uświadomiła mi, jak bardzo gdzieś tam w głębi mnie skrywa się szczątkowo ocalała dusza młodego człowieka... romantyczna i niepoprawna - jak za dawnych czasów... i myślę sobie, że to dobrze... że dzięki temu jestem w stanie regenerować się po każdym kolejnym - często niełatwym - dniu, nie rzadko obfitującym w ludzkie problemy... a jak tak rozmawiałyśmy, to zaczęłam się zastanawiać, która z nas tak naprawdę daje sobie większe przyzwolenie na tę niepoprawność i otwartość, która z nas ma w sobie więcej dziecka spontanicznego i dlaczego młodym ludziom tak trudno dziś być autentycznymi...
SKŁADNIKI
200 ml mleczka kokosowego
200 ml śmietanki 36%
2 jajka
2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 szklanki cukru trzcinowego
1/2 szklanki cukru brązowego
1 szklanka wiórków kokosowych
1 cukier waniliowy
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
Miksujemy mokre składniki. Suche mieszamy razem, a następnie dolewamy do nich mokre i mieszamy łyżką - pamiętajcie, że ciasto nie musi być jednolitą substancją, ważne jest żeby składniki się jedynie połączyły. Nakładamy w foremki i pieczemy 25 minut w temperaturze 180 stopni.
P.S.
Cukier trzcinowy pozyskiwany jest z trzciny cukrowej, jest mniej słodki. Cukier brązowy jest przeważnie zwykłym cukrem kryształem, tyle że karmelizowanym i aromatyzowanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)