Kiedyś czytałam w jakiejś gazecie przepis na ciasto drożdżowe, które wyrasta w lodówce - zastanowiło mnie, jak to możliwe, że ciasto drożdżowe rośnie w chłodzie, skoro ja całe życie życie słyszałam, że musi się to odbywać w cieple. Ostatnio jednak znalazłam taki przepis w babcinych zapiskach (kolejny, którego sama nigdy nie wypróbowała, albo zrobiła to na tyle dawno, że nie mam prawa pamiętać), popatrzyłam sieci i okazuje się, że takie przepisy są :-) jakby tego było mało, ostatnio moja kuzynka poskarżyła mi się, że jej kuchnia jest tak zimna, że trudno tam znaleźć ciepłe miejsce... pomyślałam sobie, że nie mogę jej tak zostawić... a że jest to osoba maksymalnie zabiegana to przepis jest w sam raz dla niej - i innych zabieganych osób, mających tylko kilka chwil na pracę w kuchni (a więc m.in. dla mnie ;-) ) Ciasto wyrabia się dosłownie kilka minut, rośnie samo, a samo robienie pączków i smażenie to ok. 30 minut...
SKŁADNIKI
1/2 kg mąki pszennej
2 jajka
2 1/2 łyżki cukru
125 g margaryny
1 szklanka mleka
50 g drożdży
marmolada
Mąkę wsypujemy do miski lub na stolnicę, w środku robimy dołek. Margarynę rozpuszczamy i studzimy, jajka roztrzepujemy z cukrem, drożdże mieszamy z mlekiem (zimnym). Teraz wlewamy te wszystkie płynności do dołka w mące i zagniatamy ciasto. Jeśli za bardzo lepi Wam się do rąk dodajcie 1 - 2 łyżki mąki, ale nie za dużo, bo pączki będą za twarde. Wstawiamy do lodówki do czasu, aż ciasto podwoi swoją objętość. Następnie wykładamy na stolnicę i formujemy paczki.
Moja metoda jest taka: wycinam kółka, na części z nich kładę marmoladę, przykrywam resztą kółek i zlepiam brzegi,
a potem je wygładzamy (kręcąc pączka dookoła w dłoniach).
Smażymy na rozgrzanym tłuszczu przez 10 minut obracając, by z każdej strony uzyskały piękny brązowy kolor. Osączamy na ręczniku papierowym. Na koniec możecie polukrować, polać czekoladą lub posypać cukrem pudrem.
P.S.
Jeśli obawiacie się, że pączki rozkleją się w czasie smażenia, a marmolada wypłynie, to możecie uformować z ciasta kulki, smażyć je, a gdy lekko ostygną nadziać je marmoladą za pomocą szprycy :-)
Z tej ilości wychodzi ok. 20 pączków.
Z tej ilości wychodzi ok. 20 pączków.
Zrobilem oko w oko wedlug przepisu. I raczej przepis chyba sie pomylil albo jakosciowo margaryna i olej odbiegaly od twoich bo w tych proporcjach wyszla plynna masa drozdzowa :O
OdpowiedzUsuńNie ma tego zlego co na dobre by nie wyszlo. Twoj przepis tyle ze zmiany czyli cale kilo maki i bez cukru aczkolwiek z przyprawami bede uzywac do ciasta na pizze
:)
no przyznam, że zaskoczyło mnie Twoje zdarzenie :-( mnie się nigdy coś takiego nie przytrafiło, znajomi którzy korzystali z przepisu też się nie skarżyli... porównałam przed chwilą powyższy przepis z posiadaną przeze mnie wersją "papierową" - dokładnie to samo... więc nie wiem czym to tłumaczyć :-( ale ciesze się, że znalazłeś inne zastosowanie przepisu :-)
UsuńP.S. a co z tym olejem i jego wpływem na konsystencję ciast? bo przecież w przepisie nie ma go w składzie...
witam no przepis rewelacja:) dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż dziękuję i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń