Dawno już nie gotowałam z moim mężem... dlaczego? bo go nie ma... a kiedy pojawia się co tydzień na dwa dni biega za tyloma sprawami, że na udzielanie się w kuchni niema co liczyć :-( a kiedyś bardzo często gotowaliśmy razem, wspólnie wymyślaliśmy jakieś dania, uzupełnialiśmy na wzajem swoje pomysły... Dziś mąż ogranicza się głównie do jedzenia ;-) dlatego skoro rano podsunął mi pomysł, to odłożyłam na inny czas mój własny i zatwierdziłam ten jego :-) tym bardziej, że wieczorem zapowiedzieli się goście, a ta porcja idealnie starcza dla 4 - 5 osób.
SKŁADNIKI
udziec indyczy (ok. 1,5 kg)
przyprawa do indyka
kilka kawałeczków masła
Na sos:
1 szklanka śmietanki 30%
1 czubata łyżeczka curry
2 ząbki czosnku
sól, pieprz do smaku
Udziec płuczemy, osuszamy, wycinamy z niego kość, a następnie nacieramy przyprawą.
Zwijamy do środka, spinamy wykałaczkami lub patyczkami do szaszłyków i związujemy nitką - dzięki temu mięso bardziej przejdzie przyprawami.
Umieszczamy mięso w rękawie do pieczenia, posypujemy po wierzchu przyprawą, układamy na mięsie kawałki masła i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni.
Ja zwykle piekę mięsa według zasady 1 kg mięsa = 1 godzina pieczenia, w związku z tym ten kawałek wymaga pieczenia 1,5 godziny. Poza tym jeśli pieczecie w rękawie lub w worku, to nie bójcie się, że przepieczecie mięso - to najlepszy sposób na mięso soczyste. Dzieje się tak za sprawą pary, która tam krąży i utrzymuje wilgoć w rękawie, a tym samym w mięsie.
Śmietankę wlewamy do garnka, zagotowujemy, a następnie dodajemy curry i czosnek przeciśnięty przez praskę, gotujemy aż sos zgęstnieje i doprawiamy solą i pieprzem.
Upieczone mięso kroimy w plastry (czasem się rozlatują podczas krojenia, ale to nie stanowi problemu - najważniejsze, że jest pyszne i kruche; oczywiście wcześniej wyciągamy patyki i usuwamy nitki), podajemy z ryżem polanym sosem. Wyjątkowo dobrze komponuje się z ryżem brązowym i dowolną surówką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cenię sobie Wasze uwagi, ale lubię wiedzieć z kim rozmawiam :-) dlatego proszę, nie zostawiajcie mi anonimowych komentarzy, tylko podpiszcie się :-)